Dziś o przepięknych plażach karaibskich. W czasie mojego pobytu w Hawanie, przyjaciele chcieli pokazać mi normalną kubańską plażę. Trochę się wzbraniałem. Dzień wcześniej, kiedy wylatywałem z Warszawy w Polsce padał gęsty śnieg jak to bywa w lutym. Co prawda temperatura na Kubie wynosiła około 27 stopni, ale większość napotykanych przeze mnie Kubańczyków powtarzało bez końca: „Hoy hace mucho frio”, co w wolnym przekładzie znaczy: „Dzisiaj jest bardzo zimno”. Wahałem się tym bardziej, że miałem przecież swój przepiękny basen w hotelu. W końcu jednak uległem – i nie pożałowałem.
Plaża Varadero. |
Przyjaciele pokazują nam ośrodki nauki nurkowania zarówno dla początkujących jak i zaawansowanych. Jest wszystko: kawiarnie, hotele, restauracje, stragany z pamiątkami, katamarany, narty i skutery wodne. O dziwo, jest też ZOO i delfinarium, a nawet pole golfowe. Najsmutniejsze jest to, że to wszystko dostępne jest tylko dla turystów, a nie dla Kubańczyków. Zaliczamy wszystkie atrakcje, by potem poleżeć na plaży i kąpać się w morzu. Po pracowitych godzinach najwspanialszego relaksu decydujemy się na powrót do Stolicy.
Wchodzimy do naszego Habana Libre witani przez miłą obsługę hotelu i kierujemy ku windom. Winda przyjeżdża, prosimy windziarkę o zawiezienie na 25 piętro. Przyglądamy się jej trochę zdziwieni: jest ubrana w gruby sweter i opatulona kocem. My w bluzkach z krótkim rękawem. Wtedy wyjaśnia nam używając znanego nam dobrze zwrotu: ”Hoy hace mucho frio”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz