Reklama

sobota, 5 maja 2012

MOSKWA 2 - Moja pierwsza podróż.

    

Artykuł opisuje moje doznania z pierwszej w życiu zagranicznej podróży. Miałem wtedy prawie 18 lat. Był to 1968 rok. Wyjazdy zagraniczne były bardzo utrudnione, ale w ramach RWPG najczęściej możliwe po otrzymaniu zaproszenia.



              Następne dni mijały szybko. Plac Czerwony - 20 Baszt Kremla. Najstarsza to Tajnickaja z 1485 roku. Najwyższa Troicka (80 m.) Najbardziej znana: Spasskaja Basznia ze swoim pięknym zegarem, wydzwaniającym obecnie Hymn Rosji.
              Zwiedzamy: Orużejnaja Pałata (w wolnym tłumaczeniu arsenał)- to prawdziwy ewenement historycznej Moskwy. Kolekcje bogactw pozostałych po Carach Rosji. Prawdziwe skarby: kolekcje broni, klejnoty, niesamowite, słynne złote jajka Faberge, bogate szaty, złote trony ,powozy, korona Carycy Katarzyny Wielkiej, diamenty jakich nie widziałeś wcześniej.Wychodzimy oszołomieni przepychem.
             Idziemy dalej. Jesteśmy prawie przed GUM-em. Kupujemy coś do picia: kwas chlebowy. Jest wspaniały: smaczny, zimny i trochę przypominający piwo, ale bez alkoholu. Bardzo orzeźwiający. To całkowicie różni się smakiem od tego, co możemy kupić w polskich sklepach jako kwas chlebowy. Jestem przekonany, że firmy sprzedające kwas chlebowy w Polsce nie wiedzą co to jest „Kwas Chlebowy” Myślę, że to chyba normalne. Żeby napić się smacznego kwasu trzeba pojechać do Rosji.


Miejsce Kaźni.
            Znowu historia nas wyprzedza. Widzimy coś niedużego i okrągłego. Przyjaciele tłumaczą, że to "Łobnoje miesto". Mówią o nim, że ścinało się tam głowy. To historia kaźni Pustoswiata i uczestników buntu strzelców w końcu XVII wieku. Dowiadujemy się, że jest bardzo prawdopodobne, że to właśnie tutaj zginął w 1775 roku legendarny Doński Kozak i przywódca Wielkiej Wojny Chłopskiej końca XVIII wieku Jemielian Pugaczow, podający się za zaginionego Cara Piotra III.
             Wracamy, trzeba zjeść obiad. Decydujemy się na coś regionalnego: "Czeburieki". Trzeba pójść do taniego baru, tylko tam można zjeść naprawdę smaczne pierogi. Wchodzimy do baru. Długa kolejka. Zamawiamy po trzy sztuki soczystych pierogów wielkości połowy naszych naleśników. Ciasto jest podobne do sprzedawanych w Polsce chlebków arabskich. Wnętrze pieroga jest wspaniałe swoim smakiem. Cudowne, soczyste mięso z cebulą i czosnkiem rozpływa się w ustach. To przeciwieństwo zapachów i smaków znanych z Mongolii. To znaczy, że baranina przyrządzona w sposób właściwy jest bardzo smaczna i treściwa. Tego dnia nie jedliśmy już kolacji. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz